Daszek,a raczej jego początek...
Mamy kawałek dachu nad głowami! Niecałe dwa pracy i wszystko nabiera innego kształtu.Bardzo nas to cieszy,bo wreszcie mury stają się domem...
Mamy kawałek dachu nad głowami! Niecałe dwa pracy i wszystko nabiera innego kształtu.Bardzo nas to cieszy,bo wreszcie mury stają się domem...
Dziś zakończyły się prace nad montowaniem więzby.Na budowie spotkały się dwie ekipy cieśle kontra murarze.Zwieńczyli swój trud zieleniną na dachu-dachowcy i odpowiednio na kominie-murowcy....Kto był lepszy...?
Po 10-u godzinach mozolnej pracy na naszym domku osadzona została część więżby dachowej,co bardzo mnie cieszy.Jakoś smutno się zrobiło z braku ekipy murarskiej,przywykliśmy już do nich......Najbardziej ubolewa nasza 10-letnia córka(maskotka budowy i trzeci zaraz po mnie kierownik przedsięwzięcia).Mam nadzieję,że dachowcy się jeszcze rozkręcą...Pogoda od początku sprawia nam prezenty i wielkie dzięki za to! Miejmy też nadzieję,że ta passa się utrzyma...Pozdrowienia!
Komentarze