....i się zaczęło....
Dzisiaj dzień wolny, na budowie cisza jak makiem zasiał...Mam nadzieję, że wszystkie zmiany wprowadzone do projektu (głównie okien)się sprawdzą.Większość z nich spowodowana była usytuowaniem działki (wstrętne przepisy prawa budowlanego).Zamieniłam również garaż na siłownię...Całe wieczory spędzałam na poszukiwaniu drzwi,okien,płytek,mebli,schodów itp. W projekcie pomieszczeń umieściłam mebelki,tak żeby wszystko pasowało.... Na dzień dzisiejszy to plan,ale w trakcie realizacji pewnie coś się zmieni... A jutro,.... jutro przechodzimy do konkretów (oczywiście związanych z budową)
Dziś prawie widzę już swoją podłogę.....prawie! Jeszcze z piasku,ale zawsze to coś.
Słońce przedarło się przez chmury....Przyszła pora na zasypanie dołu po pracach ziemnych.Od dziś wszystko będzie na powierzchni...Śmieję się,że nie muszę już zaglądać w przepaść. Ilość ziemi,która została wybrana przed wylaniem fundamentów była tak ogromna,że sąsiedzi myśleli,iż kopiemy basen!Ha,ha,ha....
A od poniedziałku,jak dobrze pójdzie, zobaczymy wreszcie zaczątki ścian,w których kiedyś będziemy mieszkać.....