Przemyślenia....
Coraz bardziej doskwiera mi cisza na budowie.Nic się nie dzieje,bo i niby co ma się dziać...Plan jest taki,że do końca roku zrobimy instalacje,mury postoją,osiądą,a wiosną ruszymy z tynkami....Ale do wiosny to kawał drogi jeszcze......Nasza budowa od prac ziemnych do ukończenia dachu trwała niecałe dwa miesiące,a pózniej było sprzątanie,montaż drzwi i okien i cisza...Pogoda dopisywała,ekipy nie nawalały,więc jakoś szybko minął ten czas.... Nieraz jak czytam Wasze blogi,że coś się przeciąga,to myślę sobie,jak dobrze,że mamy to za sobą....ale nie jest tak do końca...Często zazdroszczę,że tyle u Was się dzieje,możecie się sprawdzać i wykazywać na różnych frontach.... To był dla mnie bardzo owocny czas,chyba byłam w swoim żywiole....niektórzy pewnie wiedzą....Czuję się jakbym miała zapaść w zimowy sen.... Oby do wiosny! Pozdrawiam i trzymam za Was kciuki!