12-ty dzień....
Pogoda spłatała psikusa....Po południu rozpadało się na dobre, niestety prace stanęły. Miejmy nadzieję,że jutro będzie lepiej.....
Pogoda spłatała psikusa....Po południu rozpadało się na dobre, niestety prace stanęły. Miejmy nadzieję,że jutro będzie lepiej.....
Dzisiaj dzień wolny, na budowie cisza jak makiem zasiał...Mam nadzieję, że wszystkie zmiany wprowadzone do projektu (głównie okien)się sprawdzą.Większość z nich spowodowana była usytuowaniem działki (wstrętne przepisy prawa budowlanego).Zamieniłam również garaż na siłownię...Całe wieczory spędzałam na poszukiwaniu drzwi,okien,płytek,mebli,schodów itp. W projekcie pomieszczeń umieściłam mebelki,tak żeby wszystko pasowało.... Na dzień dzisiejszy to plan,ale w trakcie realizacji pewnie coś się zmieni... A jutro,.... jutro przechodzimy do konkretów (oczywiście związanych z budową)
Dziś prawie widzę już swoją podłogę.....prawie! Jeszcze z piasku,ale zawsze to coś.
Słońce przedarło się przez chmury....Przyszła pora na zasypanie dołu po pracach ziemnych.Od dziś wszystko będzie na powierzchni...Śmieję się,że nie muszę już zaglądać w przepaść. Ilość ziemi,która została wybrana przed wylaniem fundamentów była tak ogromna,że sąsiedzi myśleli,iż kopiemy basen!Ha,ha,ha....