Znów jakaś nostalgia się wdarła i jakoś tak smutno,brak entuzjazmu,pomysłów i ogólnie wszystko........szkoda słów.Pewnie pamiętacie jak pisałam,że uwielbiam moją budowę po sąsiedzku,bo cały czas mogę tam przebywać....Jak wszystkie wolne chwile spędzałam obok naszego nowego domu,gdzie wyrosła trawa,świeciło słońce,cisza spokój,bujałam się na huśtawce i byłam przeszczęśliwa z tego widoku........A teraz....od ponad dwóch tygodni nawet tam nie zajrzałam....,a raczej przełamałam się i poszłam dzisiaj....Wszystko jest tak jak było,nic się nie zmieniło....Trochę ucieszył mnie widok,otworzyłam okna,obeszłam wszystkie mieszkanka i tyle......
Czy przed położeniem elektryki powinniśmy ubić podłogę na strychu,albo jak kto woli część sufitu na poddaszu?
A i jeszcze jedno,czy ktoś zna osprzęt elektryczny firmy Legrand? Widziałam dzisiaj w sklepie i mają super design.Nie mam porównania cenowego,ale pstryczki powyżej 20zł szt.
Pozdrawiam Was i mam nadzieję,że jesteście pełni budowlanej euforii!